mgr Joanna CYBULSKA
Zaklad Szkolen, Wydawnictw i Wspolpracy Zewnçtrznej CNBOP
MEDIA JAKO UCZESTNIK AKCJI RATOWNICZEJ
Streszczenie
Artykul opisuje rolç mediow jako jednego z uczestnikow kazdej akcji ratowniczej. Na przykladach konkretnych wydarzen autorka opisuje potencjalne sytuacje konfliktowe na linii ratownicy - media. Na podstawie jednej z akcji przedstawia mozliwosc poprawnej wspolpracy przy profesjonalnym podejsciu obu stron. Czçsc artykulu poswiçcona jest wielkiej pozytywnej roli mediow w sytuacjach kryzysowych - ostrzeganiu, informowaniu, inspirowaniu, mobilizacji sil i przywracaniu stanu z przed kryzysu.
Summary
Article describes the role of media as a participant of every rescue action. The author shows concrete situations and potential conflicts between rescuers and media. Base on the one of real action shows possibility of proper, professional cooperation. One part of the article is devoted to the great and positive role of media in crisis situations for warning, informing, inspiration, forces mobilization and remit to state before the crisis.
Informacja - co to takiego? Kto i kiedy ma do niej prawo?
Prawo do informacji jest naturalnym prawem czlowieka. Zostalo ono umieszczone w Powszechnej Deklaracji Praw Czlowieka ONZ z 1948 roku, obok takich praw jak prawo do zycia czy ochrony siebie i swoich najblizszych. Nalezy siç jednak zastanowic, co wlasciwie oznacza to stwierdzenie? Co to znaczy prawo do informacji? Do jakich informacji? Z cal^ pewnosci^. mozemy stwierdzic, ze nie do wszystkich, poniewaz spoleczenstwo wytwarza ogromn^. ilosc informacji i jednoczesnie tworzy roznego rodzaju obiegi informacyjne. Jesli wiçc mowimy o prawie do informacji jako podstawowym prawie czlowieka, to nalezy okreslic, co wlasciwie wchodzi w zakres tego prawa. Wedlug amerykanskiego politologa Harolda Lasswella czlowiek ma prawo do informacji trojakiego rodzaju :
1. Informacji o takich zmianach w srodowisku zycia i otoczeniu czlowieka, z których wynikaj^. zagrozenia b^dz szanse
2. Informacji o najbardziej skutecznym i sprawnym dzialaniu dotycz^cym przezwyci?zania wspomnianych wyzej zagrozen lub wykorzystania szans. S3. to informacje, które koordynuj^ dzialania, pchaj^ czlowieka do dzialania a jednoczesnie nadaj^. tym dzialaniom konkretny kierunek i sens.
3. Informacji umozliwiaj^cych zapoznawanie si? z najlepszymi wzorami zachowan, dzialania, reagowania (wypracowanymi przez dane spoleczenstwo b^dz b?d^cymi dorobkiem ludzkosci), które poprawi^. bezpieczenstwo czlowieka w srodowisku -oczywiscie dotyczy to tez srodowiska kulturowego i spolecznego.1
Niew^tpliwie instytuj która w imieniu czlowieka i na rzecz czlowieka realizuje jego prawo do informacji w najbardziej sprawny i najszerszy sposób s^. dzisiaj srodki masowego komunikowania, czyli po prostu mass media. Nie przypadkiem zreszt^ we wszystkich wspólczesnych konstytucjach prawo do informacji moc^. tych samych artykulów l^czone jest z dzialaniem srodków informacji.
Zgodnie ze wspomnianymi aktami prawnymi, mass media korzystaj^. z wolnosci wypowiedzi i urzeczywistniaj^. prawo obywateli do rzetelnego informowania, jawnosci zycia publicznego oraz kontroli i krytyki spolecznej. Zadaniem dziennikarzy jest sluzba spoleczenstwu i panstwu. Wedlug tych samych przepisów dziennikarze s^. obowi^zani do zachowania szczególnej starannosci i rzetelnosci przy zbieraniu i wykorzystywaniu materialów prasowych, przede wszystkim jednak do sprawdzenia uzyskanych informacji zgodnosci z prawd^2
Powyzsze stwierdzenie szczególnej wagi nabiera we wszelkiego rodzaju sytuacjach nadzwyczajnych, jakimi niew^tpliwie s^. kl?ski zywiolowe, wielkie katastrofy czy awarie. Czyli zawsze wtedy, kiedy opisywane wydarzenie ma charakter nagly i niespodziewany, kiedy „wydarzy si? nieszcz?scie zbieraj^ce straszne zniwo ludzkiej tragedii: smierc, kalectwo, choroba, zniszczenia, zaloba, czy wreszcie zawalenie si? modelu zycia z okresu
3
poprzedzaj^cego katastrof?."
1 Mrozowski M. - Prawo do informacji. Rola dziennikarzy i mediów w stanach nadzwyczajnych. MateriaJy
pokonferencyjne „Rola mediów w stanach nadzwyczajnych" BBN, Warszawa 1999, str. 12-17
2
M. Mrozowski, „Prawo do informacji i rola dziennikarzy i mediów w stanach nadzwyczajnych", Ratownictwo Polskie nr 1/99 str. 63-64
3 M. Schroeder, Osoby i zjawiska towarzysz^ce akcji ratowniczej, Szkola Aspirantów PSP w Poznaniu, Poznan 2002, str 9-19
Media - jeden z uczestnikow akcji ratowniczych
Wydawaloby siç, ze na miejscu klçsk, wypadkow czy katastrof s^. tylko poszkodowani i ratownicy udzielaj^cy pomocy. Nic bardziej mylnego. W takich przypadkach na miejscu zdarzenia spotykamy caly szereg innych osob, ktore mniej lub bardziej aktywnie uczestnicz^ w akcji. Oprocz wymienionych powyzej poszkodowanych i ratownikow s^. to: media, gapie, wolontariusze, decydenci czy wreszcie okoliczne spoleczenstwo. Nieprzypadkowo przedstawiciele mediow zostali wymienieni na samym pocz^tku tej listy. Bardzo czçsto bywa tak, ze przedstawiciele mediow (szczegolnie lokalnych) zjawiaj^. siç na miejscu zdarzenia jeszcze przed ratownikami. Dziennikarze dzialow miejskich maj^. swoich informatorow i szybko reaguj^. na zdarzenie. Przeciez informacja jest „gor^cym towarem". Kto pierwszy zjawia siç na miejscu, ten ma wiçksze szanse na szybkie rozeznanie siç w sytuacji, zrobienie dobrych zdjçc i przekazanie je do swojej redakcji. Jednakze nie tylko na szybkosci dzialania polega wielka rola mediow w kazdej sytuacji kryzysowej, a tak^. jest niew^tpliwie kazda akcja ratownicza.
Jak wiçc uklada siç wspolpraca mediow z prowadz^cymi akcjç? Jak kazda ze stron realizuje swoje zadania? Czy na styku sluzby ratownicze - media musi dochodzic do konfliktow?
Wyobrazmy sobie jak^kolwiek duz^. akcjç ratownicz^. Na miejsce przybywaj^. media, ratownicy (kolejnosc przybycia ma znaczenie). Jesli dziennikarze s^. na miejscu pierwsi, probuj^ natychmiast uzyskac jakies informacje. Jesli jeszcze nie ma na miejscu sil ratunkowych prôbuj^ rozmawiac ze swiadkami zdarzenia, ktorzy bçd^c w stanie emocji (a ktoz by nie byl?) udzielaj^ informacji niekonkretnych i czasem polegaj^cych na odczuciach, a nie na stanie faktycznym. W tym miejscu podkreslam, ze absolutnie nie zakladam celowego mijania siç z prawd^. czy zlej woli. Jednakze w podobnych sytuacjach emocje wychodz^. na plan pierwszy, a i czas biegnie inaczej. Nie tak dawno na warszawskiej Pradze mial miejsce przypadek pozaru starej kamienicy, kiedy bçd^cy w stanie emocji „naoczny swiadek" (pozniej okazalo siç, ze wcale nim nie byl) informowal reportera, ze na straz pozarn^ czekali ponad 40 minut. Z raportow (w tym z automatycznej rejestracji zgloszen) wynikalo, ze ratownicy byli na miejscu po 10 minutach. Niestety „informacja poszla" i w bardzo zlym swietle postawila sily ratownicze.
Jezeli sily ratownicze s^. na miejscu zdarzenia jako pierwsze, to tez musz^. miec nieco czasu na rozeznanie siç w sytuacji, podjçcie decyzji i przyst^pienie do akcji. Zaden dowodz^cy nie bçdzie gotowy do rozmowy z dziennikarzem po piçciu minutach od chwili
przybycia. W tym miejscu warto zauwazyc, ze kazda duza akcja ratownicza ma (ze strony strazy pozarnej) swojego rzecznika czyli osobç wyznaczoni do kontaktow z mediami. To wlasnie ta osoba powinna udzielac wszelkich informacji na temat zdarzenia i tego co siç dzieje. Niestety, tu dochodzimy do momentu, ktory moze byc zrodlem pewnych konfliktow pomiçdzy mediami i ratownikami. W strukturach strazy pozarnej nie ma....etatowych rzecznikow prasowych! Zawsze jest to funkcja dodatkowa i czçsto oficera do kontaktow z dziennikarzami po prostu siç wyznacza. Nie kazdy czlowiek ma w sobie „to cos", co sprawia, ze dobrze czuje siç w tej roli, a co za tym idzie dobrze bçdzie wypelnial swoj obowiizek. Jezeli taka osoba niechçtnie podchodzi do swojego zadania, albo jeszcze, co gorsze, przyjmuje postawç „ja wiem lepiej i nie muszç niczego tlumaczyc" to dziennikarz, ktory rzetelnie chce wypelnic swoje zadanie zaczyna szukac informacji gdzie indziej, bo ma do tego zagwarantowane pelne prawo. I znowu wracamy do sytuacji opisanej w akapicie powyzej. Jezeli wiçc z powodow organizacyjnych w strukturach PSP nie ma miejsca dla etatowych rzecznikow prasowych, to osoby wytypowane do pelnienia takich funkcji powinny miec przede wszystkim pewne cechy osobowosciowe predestynuj ice je do kontaktow z prasi. Powinny takze przejsc niezbçdne szkolenia w dziedzinie PR i zarzidzania informacji.
Osoba, ktora profesjonalnie podchodzi do wyznaczonej funkcji „rzecznika akcji" powinna natychmiast po otrzymaniu informacji na temat zdarzenia powiadomic o tym fakcie media. Oczywiscie zdarza siç (jak wspomnialam powyzej), ze media, przynajmniej te lokalne, dostaji informacje bardzo szybko i si blyskawicznie na miejscu zdarzenia. Niemniej oficjalna informacja, podpisana przez rzecznika sil ratowniczych, ma wielkie znaczenie. Sprawia, ze dziennikarze nie zaczynaji szukac informacji szczegolowych na wlasn^. rçkç. Dziennikarze s^. na miejscu katastrofy zeby zdobywac informacje, a ratownicy, dowodcy, wladze b^dz przedstawiciele firmy, na terenie ktorej doszlo do zdarzenia nalez^. do tej grupy osob, ktora te informacje posiada. Tylko i wyl^cznie od wzajemnego zrozumienia potrzeb i dobrej organizacji wspolpracy zalezy to, czy media bçd^ sprzymierzencami ratownikow i czy odegraji pozytywn^. rolç w kryzysie. W tym miejscu nie od rzeczy bçdzie wspomniec, ze rozne mamy media i rozne jest nastawienie dziennikarzy. Dzienniki i powazne stacje radiowo-telewizyjne chçtniej relacjonuji fakty, zdarzenia i tok postçpowania lub rozwoju sytuacji. Tzw. "brukowce", prasa popularna, sensacyjne tygodniki i stacje prowadzice relacje w sposob ciigly i na zywo bardziej interesuji siç ludzmi. Te ostatnie bçdi bardziej nastawione na uzyskanie bulwersujicych wypowiedzi czy sensacyjnych zdjçc. Z tymi wlasnie trudniej siç wspolpracuje i sprawiaji oni wiçksze klopoty na miejscu akcji ratowniczej.
Jak juz jednak wspomnialam przy profesjonalnym podejsciu mozna tak zorganizowac wspolpracç, ze media s^. zadowolone z uzyskanych informacji, a jednoczesnie ich pobyt na miejscu zdarzenia nie koliduje z prowadzonymi dzialaniami ratowniczymi. Doskonalym przykladem na bardzo dobr^ wspolpracç z dziennikarzami jest akcja ratownicza, ktora miala miejsce w KGHM Polska Miedz S.A.
W grudniu 1997 r. w Zakladzie Hydrotechnicznym KGHM Polska Miedz SA mial miejsce wypadek: helikopter z kilkoma osobami na pokladzie spadl do olbrzymiego zbiornika (Zelazny Most), do ktorego odprowadza siç nadmiar wody z kopaln koncernu. Akcja ratownicza podjçta zostala natychmiast przez sluzby oddzialu, w kilkanascie minut pozniej przybyli ratownicy ze Stacji Ratownictwa Gorniczego, a nieco pozniej Straz Pozarna. Zginçla jedna osoba - pracownik tego oddzialu, pozostale uratowano. Helikopter zaton^l.
Rzecznik KGHM poinformowal telefonicznie dziennikarzy z najwazniejszych i najbardziej zainteresowanych tak^ sytuacji mediow: w pierwszej kolejnosci media elektroniczne (radiofonie i telewizje ogolnopolskie maj^ce swoje oddzialy na Dolnym Sl^sku, nastçpnie stacje regionalne), potem agencje prasowe i prasç regionaln^.. Po wydaniu stosownego, oficjalnego komunikatu Rzecznik udal siç na miejsce zdarzenia. W sztabie antykryzysowym byli przedstawiciele dyrekcji oddzialu, Stacji Ratownictwa, spolki Pol-Miedz-Trans -wlasciciela helikoptera i kilku ludzi w polowych mundurach. Jedna z osob, z dystynkcjami brygadiera, wyglosila do Rzecznika takie oto zdania : „wezwalismy tu pana, by ustalic politykç informacyjnq. Bçdzie to wyglqdalo nastçpujqco: dziennikarze nigdzie nie majq. wstçpu, co dwie godziny bçdzie wydawany komunikat dla mediôw, bçdzie go odczytywala ta sama osoba, czlonkowie sztabu antykryzysowego, ani inni pracownicy KGHM nie majq prawa wypowiadac siç w mediach". Wypowiedz ta jasno sugerowala, ze jedyn^. osob^. uprawnion^. do wypowiedzi dla dziennikarzy jest wspomniany pan brygadier. Zdecydowana postawa Rzecznika KGHM sprawila, ze prawo dziennikarzy do swobodnego zdobywania informacji (i to informacji na jakich im zalezalo) bylo jednak respektowane. Stwierdzil on, ze wszyscy czlonkowie sztabu bçdq wypowiadali siç dla mediôw, jesli dziennikarze wyrazq takie zyczenie, dziennikarze majq dostçp do miejsca, w ktôrym zdarzyl siç wypadek: mogq filmowac, fotografowac i nagrywac. Oczywiste jest to, ze osoby wypowiadajqce siç dla mediôw majq môwic wylqcznie prawdç. Do mnie nalezy zapewnienie sytuacji, w ktôrej dziennikarze nie bçdq przeszkadzali w akcji ratowniczej "4
4 P. Bielawski, Dzialanie w kryzysie, Zeszyty Naukowe Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, ze strony internetowej http://www.epr.pl/dzialanie-w-kryzysie-1,pr-w-kryzysie,331,2.html (wejscie 15.03.2009)
Dziennikarze z bezwzglçdni aprobati przyjçli informacjç szefa PR KGHM o tym, jak bçdi mogli relacjonowac zaistniali sytuacjç i bez oporu przyjçli jego dwa warunki:
• nie wolno przeszkadzac w akcji ratowniczej
• nie wolno fotografowac ani filmowac zwlok, kiedy bçdi wydobywane z wody.
Rzecznik zwrocil siç rowniez z prosbi o nie przekazywanie przez najblizszi godzinç informacji o smierci pracownika KGHM. Ta ostatnia prosba wzbudzila pewne niezadowolenie, ale dziennikarze zrozumieli jej powod, kiedy poinformowano ich, ze rodzina jeszcze nie wie o tragedii. Ponadto szef ratownikow kombinatu oraz dyrektor Zakladu Hydrotechnicznego przedstawili potencjalne zagrozenia, jesli osoby nie znajice obiektu bçdi poruszaly siç nie sluchajic wskazowek. Uzgodniono, ze z koniecznosci dziennikarze bçdi poruszac siç w dwoch grupach. Rzecznik zagwarantowal, ze dziennikarze poddadzi siç tej dyscyplinie i zadeklarowal w ich obecnosci swoji odpowiedzialnosc za skutki ewentualnej ich „niesubordynacji"5.
Prawidlowo i profesjonalnie zorganizowana wspolpraca z mediami sprawila, ze ukazaly siç informacje o wypadku helikoptera i obszerne relacje z akcji ratowniczej. Szczegolnie wazne byly dla firmy relacje w glownych wydaniach dziennikow telewizyjnych TVP („Wiadomosci" i „Panorama"), Polsatu i TVN. Wszystkie te stacje skupily siç, po podaniu informacji o wypadku, na relacji z akcji ratowniczej, kladic akcent na jej najbardziej dramatyczne momenty. M.in. pokazano nurkow schodzicych pod wodç, dwie nieudane proby podniesienia wraku z dna zbiornika przez helikopter wojskowy i wreszcie jego wydobycie. W materialach zamieszczono wypowiedzi kierujicych akcji i uczestniczicych w niej ratownikow oraz pilotow wojskowych. Prasa nastçpnego dnia rowniez skupila siç przede wszystkim na relacjach z akcji ratowniczej, podkreslajic jej sprawne przeprowadzenie oraz wielki wysilek firmy, by zminimalizowac skutki wypadku. Rzecznik dotrzymal danego dziennikarzom slowa, a ci ze swej strony nie sprawiali wiçkszych klopotow na miejscu prowadzonej akcji. Nie oznacza to oczywiscie, ze nie mialy miejsca zadne drobne incydenty (np. jeden z dziennikarzy radiowych chcial zatrzymac nurka, kiedy ten schodzil pod wodç i nagrac z nim rozmowç, operator telewizji TVN wszedl na niebezpieczny teren szukajic odpowiedniego miejsca do sfilmowania helikoptera wojskowego etc.). Jednakze zrozumienie potrzeb drugiej strony i wzajemne partnerskie traktowanie sprawily, ze wspomniane incydenty mozna potraktowac jako nic nie znaczicy margines. Nie powodowaly konfliktow
5 opcit., ze strony internetowej http://www.epr.pl/dzialanie-w-krvzvsie-1,pr-w-krvzvsie,331,2.html (wejscie 15.03.2009)
i na zwracani uwagç przez opiekunow lub rzecznika przedstawiciele mass mediow reagowali natychmiast. Nie fotografowano i nie filmowano zwlok, kiedy nurkowie wydobyli je ze zbiornika. Nie ulegl pokusie nawet fotoreporter z „Super Ekspresu" najwidoczniej pod wplywem postawy kolegow reprezentuj icych inne mass media.
Media sprzymierzencem ratownikow
Media maji wazni rolç do spelnienia w okresie poprzedzaj icym katastrofç, w czasie jej trwania i w dlugotrwalej fazie likwidowania skutkow, strat i przywracania stanu normalnego.
Srodki przekazu mogi przygotowywac ludnosc i ostrzegac o zagrozeniach, minimalizowac uciizliwosci i cierpienia, oddzialywac na psychikç, pomagac ratownikom i poszkodowanym, mobilizowac do dzialania, a takze upowszechniac wnioski profilaktyczne.
Media informacje transmituji lepiej i szybciej niz uczynilaby to kazda inna instytucja. Dobrze wykorzystane mogi zapewnic realizacjç nastçpujicych spraw:
1. Wytypowana" na danym terenie, choc nie musi to byc tylko jedna, redakcja lub rozglosnia powinna przyzwyczaic mieszkancow do tego, ze spelnia rolç tzw. "ratowniczej". Informowac winna o wszystkich zdarzeniach zwiizanych z zagrozeniami codziennymi wystçpujicymi w miescie i w terenie slyszalnosci. Bçdi to dane o przejezdnosci drog, korkach drogowych, wypadkach i awariach oraz podobnych utrudnieniach stwarzaj icych uciizliwosci dnia codziennego. Przyzwyczajeni do takich informacji sluchacze po uslyszeniu syren sluzb ratowniczych, huku, znacznych opadow, wybuchu lub kolizji cysterny z tramwajem, samoczynnie, z przyzwyczajenia, wliczi znani z dzialalnosci ratowniczej stacjç. Najlepiej rolç tç spelniaji rozglosnie radiowe, gdyz doswiadczenia ratownicze z kraju i swiata wskazuji, ze jedynym niezawodnym urzidzeniem odbioru informacji w warunkach duzych katastrof, zwlaszcza przy braku pridu elektrycznego jest bateryjnie zasilany odbiornik radiowy.
2. Srodki przekazu mogi uczyc o zagrozeniach. Nie bez znaczenia jest wiedza, jaki spoleczenstwo posiada o mogicych wystipic zagrozeniach, o sposobach ich likwidacji i zachowaniach w czasie wypadkow, awarii lub katastrof. Wiedza ta jest potrzebna kazdemu, w kazdym miejscu i na co dzien. Dziennikarze mogi uczyc wywiadami, rozmowami, felietonami, itp. formami pracy dziennikarskiej, wykorzystuj ic autorytety w danym temacie. Muszi jednak posiadac minimum wiedzy ratowniczej, a zwlaszcza
czuc potrzebç rowniez takiego realizowania siç w zawodzie. Jeden z doswiadczonych dziennikarzy starszego pokolenia kiedys wypowiedzial takie swoje credo: "Nigdy nie jechalem na miejsce wypadku lub katastrofy - tam nikomu juz nie moglem pomoc, jedynie zaszkodzic. Natomiast zawsze, gdzie tylko moglem w swych publikacjach, pokazywalem jak zapobiegac wypadkom, jak postçpowac by przetrwac samemu, ratowac rodzinç i innych. Jestem przekonany, ze uratowalem w ten sposob wielu ludzi"6.
3. Media s^. efektywne, gdy przekazuj^. ostrzezenia o mog^cych wyst^pic zagrozeniach. Ostrzezenia powinny byc dokladne i podawane w taki sposob, by nie umknçly uwadze sluchaczy, widza, czytelnika oraz nagl^ce, nie pozostawiaj^ce ludziom zbyt duzo czasu na roztrz^sanie sprawy. Winny zmuszac do dzialan, jasno przedstawiac ewentualne konsekwencje zlekcewazenia podanych informacji, pozostawiac mozliwie najmniej w^tpliwosci, co do tego, ze niebezpieczenstwo rzeczywiscie zagraza danemu obszarowi .
4. Media doskonale mog^. spelniac rolç informatorow dla poszkodowanych zwlaszcza, gdy obszar katastrofy obejmuje znaczny teren i ilosc potrzebuj^cych pomocy jest duza.
5. Ratownicze relacje srodkow przekazu maj^ nie tylko krajowy zasiçg. W sytuacji, gdy wycieczka mieszkancow np. Warszawy, ulegla wypadkowi w Meksyku srodki przekazu sw^. ratownicza rolç winny spelniac tam na miejscu katastrofy, ale, co czçsto jest wazniejsze, rowniez tu, w Warszawie, czyli w miescie rodzinnym osob poszkodowanych.
6. Przy duzych akcjach, dlugotrwalych i wymagaj^cych znacznej mobilizacji sil i srodkow media mog^. przekazywac potrzeby sluzb ratowniczych i poszkodowanych. Nieocenione dzialania mog^. tu realizowac dziennikarze wspolpracuj ^cy na miejscu zdarzenia z dowodc^. akcji. Przekazanie informacji, ze do dzialan ratowniczych potrzeba np. 50 ton wapna do neutralizacji, moze spowodowac szybk^. reakcjç.
7. Srodki przekazu mog^. mobilizowac sluzby ratownicze, instytucje, wolontariuszy, organizacje i sponsorow do spontanicznych dzialan. Komunikaty typu: "kierownictwo sluzby, pogotowia X prosi, wzywa swych pracownikow z wolnych zmian o zglaszanie siç w zakladzie pracy" przyspieszaj^. mobilizacjç. Przedstawienie w prasie s^siada,
6 M. Schroeder, Osoby i zjawiska towarzysz^ce akcji ratowniczej, Szkola Aspirantow PSP w Poznaniu, Poznan 2002, str. 15-19
7 opcit, str 17-18
ktory prawidlowo zareagowal na zapach spalenizny i tym samym uratowal dziecko -podpowiada innym, jak nalezy postçpowac. Krytyka kierowcy parkujicego na wiskiej osiedlowej uliczce, utrudniajicego tym samym dojazd sluzb ratowniczych, moze zapobiec innej tragedii.
8. Srodki przekazu mogi inspirowac do dzialan takze decyzyjne gremia wojewodzkie, rzidowe, a nawet miçdzynarodowe. Wielokrotnie zdarzylo siç tak, ze relacje radiowo-telewizyjne byly przyczynkiem do szybkiej reakcji na katastrofç ze strony rzidu lub agend ONZ. Nie do rzadkosci nalezi sytuacje, ze na sygnal reporterski o katastrofie, wojewoda lub minister polecil, z wlasnej inicjatywy, uruchomic zespol do spraw nadzwyczajnych, a np. niemiecka organizacja ratownicza THW zaproponowala i zrealizowala pomoc ratowniczi powodzianom w Polsce .
Media - ratownicy - wiele jest jeszcze do zrobienia
Celem niniejszego artykulu nie bylo wytykanie blçdow ktorejkolwiek ze stron uczestniczicych w akcji ratowniczej. Nie bylo moim zamiarem piçtnowanie kogokolwiek czy szukanie winnych w zaistnialych sytuacjach. Staralam siç raczej przedstawic fotograficznie mozliwy rozwoj sytuacji podczas akcji ratowniczych, wskazac, co moze siç stac jesli prawa i potrzeby ktorejkolwiek ze stron nie bçdi respektowane.
Na przykladzie akcji ratowniczej w KGHM probowalam pokazac, ze przy profesjonalnym podejsciu obu uczestnikow zdarzenia (ratownicy - media) mozna poprawnie zorganizowac wspolpracç w taki sposob, aby potrzeby stron zostaly zaspokojone i aby wzajemnie nie utrudniac sobie pracy. Mam nadziejç, ze cel swoj osiignçlam, a jednoczesnie w jakiejs mierze zasygnalizowalam jak wiele jest jeszcze do zrobienia po kazdej ze stron.
8 M. Schroeder, Osoby i zjawiska towarzysz^ce akcji ratowniczej, Szkola Aspirantow PSP w Poznaniu, Poznan 2002, str. 15-19
Literatura :
1. Mrozowski M. - Prawo do informacji. Rola dziennikarzy i mediów w stanach nadzwyczajnych. Materialy pokonferencyjne „Rola mediów w stanach nadzwyczajnych", BBN, Warszawa 1999
2. Schroeder M. - Osoby i zjawiska towarzysz^ce akcji ratowniczej, Szkola Aspirantów PSP w Poznaniu, Poznan 2002
3. Bielawski P., Dzialanie w kryzysie, Zeszyty Naukowe Akademii Ekonomicznej w Poznaniu
4. Wróblewski D., Komunikacja kryzysowa. Wybrane aspekty komunikacji z mass mediami. Kwartalnik CNBOP „Bezpieczenstwo i Technika Pozarnicza" nr 1/2007